– Już po raz trzeci kierowana przez Panią firma prowadzi prace konserwatorskie na cmentarzu Mater Dolorosa w Bytomiu. Czy może porównać go Pani z innymi zabytkowymi nekropoliami w Polsce?
– Na tle innych cmentarzy, na jakich pracowałam, a był to między innymi Stary Cmentarz w Łodzi i Cmentarz Rakowicki w Krakowie, Mater Dolorosa prezentuje się dość ciekawie, choć jest to bez wątpienia cmentarz kameralny. Znajduje się tutaj kilka obiektów wysokiej klasy architektonicznej, których nie powstydziłaby się żadna z najsławniejszych polskich nekropolii. Miałam przyjemność już pracować tutaj przy odnowie mauzoleów Hakuby i Goetzlerów, a obecnie prowadzimy renowację kaplicy Garusów. Te pomniki prezentują doskonały warsztat kamieniarski, zaś jeśli chodzi o kaplicę Garusów – należy mówić już o architekturze. Mamy w niej sporo metaloplastyki, ciekawą stolarkę i wreszcie polichromie we wnętrzu, które okazały się najciekawszym znaleziskiem. Warto dodać, że polichromie, czyli malowidła ścienne we wnętrzu kaplic grobowych na cmentarzach to duża rzadkość. Na przykład w kaplicy hrabiów Morstinów, którą odnawiałam na Cmentarzu Rakowickim – ściany wewnętrzne są po prostu pokryte tynkiem i pomalowane na biało.
– Przy okazji oczyszczania polichromii w kaplicy Garusów dokonała Pani ciekawego odkrycia.
– Tak. Okazało się, że w środku były nie tylko polichromie. Odnaleźliśmy również wykonane naturalnym złotem złocenia na górce sklepiennej, kapitelach i zwieńczeniach kolumn, co świadczy o dużej randze reprezentacyjnej tego obiektu. Dodam, że wzór złoceń na kolumnach w kaplicy Garusów bardzo przypomina dekoracje na wawelskich kurdybanach, czyli swego rodzaju „skórzanych tapetach”, którymi pokrywano ściany w królewskich komnatach.
– Czy po zakończeniu prac konserwatorskich kaplica będzie wyglądała tak jak w chwili powstania?
– Nie do końca, bowiem w ciągu ponad 120 lat, jakie upłynęły od jej wzniesienia, piaskowiec, z którego jest zbudowana, uległ takim zabrudzeniom, że nie sposób go odczyścić bez dużych zniszczeń kamienia. Podjęliśmy więc decyzję, że część tych przebarwień pozostawimy, więc mury kaplicy, a zwłaszcza jej zwieńczenie, będą miały bardziej szary odcień niż pierwotnie. Natomiast polichromie wewnątrz odtworzymy zgodnie z oryginalnym wyglądem.
– Jak długo potrwają prace?
– Zakończą się nie wcześniej niż w listopadzie. Bardzo chcieliśmy ich nie przedłużać, jednak odtwarzanie polichromii to długi i żmudny proces, wymagający sporo pieczołowitości. Wiem, że w Bytomiu istnieje tradycja, iż w dniu Wszystkich Świętych ludzie przychodzący na cmentarz oglądają obiekt, który odnowiono dzięki przeprowadzanej rok wcześniej kweście. W tym roku 1 listopada na pewno będzie można już podziwiać kaplicę Garusów z zewnątrz, bo prace kamieniarskie zakończą się do tego dnia. Pozostanie nam jedynie dokończenie rekonstrukcji polichromii wewnątrz.
– Opracowała Pani również program prac konserwatorskich wnętrza głównej cmentarnej kaplicy Mater Dolorosa, w krypcie której pochowany jest m.in. ksiądz Norbert Bonczyk zwany „górnośląskim Homerem”.
– Ksiądz proboszcz Jerzy Krawczyk, który już pewnie słynie w Bytomiu z pięknej odnowy kościoła Świętej Trójcy, przymierza się także do renowacji wnętrza kaplicy Mater Dolorosa. Jest ona w środku bardzo zniszczona, między innymi przez zacieki, które powstały wskutek nieszczelnego dachu. Teraz dach jest już naprawiony, więc można przystąpić do konserwacji wnętrza. Zostało ono dość nieszczęśliwie przemalowane w latach 70., wprowadzono wtedy jaskrawą, niezgodną z pierwotnym wyglądem kolorystykę. Naszym celem jest przywrócenie pierwotnej kolorystyki oraz odtworzenie polichromii, w miejscach, gdzie pod warstwami późniejszych farb udało się ją odnaleźć. Te prace potrwają trzy lata – rozłożenie ich na taki okres podyktowane jest możliwościami parafii.