• 1.JPG
  • 2.jpg
  • 3.jpg
  • 4.jpg
  • 5.jpg
  • 6.jpg
  • 7.jpg
  • 8.jpg
  • 9.jpg
  • 11.JPG
  • 12.JPG
  • 13.jpg
  • 14.jpg
  • 15.jpg

Parafia Rzymskokatolicka
pod wezwaniem Trójcy Świętej

ul. Kwietniewskiego 1
41-902 Bytom

tel: (32) 281-16-81
e-mail: parafia@trojca.net

Numer konta:
03 10902011 0000 0005 3205 8531
Santander Bank Polska I/O/BYTOM


Msze Święte w niedziele:

800, 930 - suma,
1030 - dla rodziców z małymi dziećmi w kaplicy Dzieciątka Jezus,
1100, 1230, 1700

Msze Święte w dni powszednie: 800, 1800

Msze Święte w święta zniesione:
800, 930, 1630, 1800


Spowiedź w naszej parafii:
15 minut przed mszą świętą,
sobota 1700 - 1800,
pierwszy czwartek, piątek, sobota miesiąca 1700 - 1800


Kancelaria parafialna:
wtorek, czwartek 1530 - 1730
środa, piątek 930 - 1100

W sprawach nagłych i w sprawach pogrzebu można się zgłaszać także poza wyznaczonymi godzinami.

Dzisiejsza Liturgia Słowa

Historie ciekawe, choć... martwe
Życie Bytomskie nr 44
2 listopada 2009

O życiu i śmierci cmentarzy. Historie umarłych mogą być równie fascynujące, jak dzieje żywych. To nieco filozoficzna, ale prawdziwa opinia. Potwierdzają ją także przypadki bytomskich cmentarzy. W Dniu Zadusznym przytoczmy niektóre z nich.

Bytom jest bodaj jedynym w Polsce, a może i w Europie, miastem, które posiada swoją "dzielnicę za Styksem" (czyli za rzeką śmierci). To dawne przedmieście piekarskie, czyli okolice końcowego odcinka ulicy Piekarskiej. Znajduje się tutaj w bardzo bliskim sąsiedztwie aż osiem (!) cmentarzy. Cztery katolickie: dwa cmentarze Mater Dolorosa przy samej Piekarskiej, a także cmentarze przy ul. Kraszewskiego i Powstańców Śląskich, do tego cmentarz żydowski, cmentarz ewangelicki, cmentarz komunalny i cmentarz wojenny żołnierzy sowieckich (w obrębie cmentarza komunalnego, ale podlegający zupełnie innym przepisom - prawa międzynarodowego). Ale to bynajmniej nie wszystko - w centrum miasta setki przechodniów codziennie "depczą" po miejscach, w których kiedyś istniały cmentarze.
   Bytom, jak wiele miast o średniowiecznym rodowodzie, na przestrzeni stuleci rozrastał się. I w czasie tego rozwoju okazywało się, że "żywi zawsze mają przewagę nad umarłymi". Cmentarze istniejące niegdyś w centrum likwidowano, żeby uzyskać miejsce pod zabudowę i rozwój miasta. Taki los spotkał cmentarz przy kościele Świętej Trójcy. Kiedy w latach 1883-86, w miejscu kaplicy Świętej Trójcy, budowano obecny kościół św. Trójcy - dotychczasowy cmentarz zlikwidowano. Część grobów została "przykryta" przez nową świątynię, część mogił ekshumowano, a szczątki zmarłych przeniesiono na nowy wówczas cmentarz Mater Dolorosa. Tej ekshumacji nie przeprowadzono jednak systematycznie i dokładnie. Jeszcze w latach 90. XX. wieku w czasie prac ziemnych przy obecnej ul. Kwietniewskiego robotnicy wykopali ludzki szkielet. Na miejsce przybyli funkcjonariusze policji oraz przedstawiciele Prokuratury Rejonowej. O wydarzeniu natychmiast poinformowały ogólnopolskie media. Sprawa jednak szybko przycichła, gdy okazało się, że nie chodzi o ofiarę współczesnego mordercy, ale pozostałości cmentarza sprzed ponad 100 lat.
   Cmentarz istniał także na miejscu obecnego miniparku pomiędzy ulicami Kolejową, Wrocławską i Batorego - obok budynków dawnych poradni Zakładu Lecznictwa Ambulatoryjnego oraz zdrowia psychicznego i cukrzycowej. W okazałej niegdyś willi, gdzie mieścił się do niedawna ZLA (ul. Batorego), założył na początku XX wieku swoją klinikę położniczą dr Schubert. To właśnie on zaczął zabiegać o likwidację położonego w sąsiedztwie cmentarza. Bytomski historyk Przemysław Nadolski tak opisuje tę batalię: "Przytaczał skargi pacjentek swojej kliniki na stale odprawiane uroczystości pogrzebowe ze śpiewami, co miało źle wpływać na ich samopoczucie. Cmentarz leżał na skarpie między położonymi w wykopach ulicami Humboltdstrasse (Kolejowa) i Hinderbungsrtasse (Wrocławska). Miało to przy gliniastym, nieprzepuszczalnym podłożu powodować wypłukiwanie przez deszcze grobów i możliwość infekcji. Po cmentarzu miały biegać szczury, roznosząc wszelkie możliwe choroby." Chociaż "żywi zawsze mają przewagę nad umarłymi" - cmentarza nie zlikwidowano. Sprzeciwiła się temu gmina ewangelicka, która udowodniła, że zagrożeniem epidemiologicznym jest raczej hodowla świń, którą doktor Schubert założył na podwórku obok swojej kliniki. Poza tym Schubert na cmentarzu, który chciał zlikwidować, właśnie pochował własną teściową, zaś zlecona prze władze miejskie ekspertyza wykazała, że grunt w tym miejscu jest piaskowy, nie gliniasty. Cmentarz zamknięto dla kolejnych pochówków dopiero w czasie II wojny światowej, w roku 1941. Zdemontowano jego ślady dopiero za "Polski Ludowej", na początku lat 70. XX wieku. Trudno przypuszczać, żeby dokonano wówczas dokładnych ekshumacji - wszak za komunizmu na miejscach cmentarzy bez oporów budowano drogi i sale gimnastyczne. Dlatego dziś wielu mieszkańców Bytomia zapewne codziennie stąpa po szczątkach zmarłych.
   Dawny cmentarz istniał też nieopodal dzisiejszego placu Sikorskiego, zamienionego w przesiadkowy dworzec tramwajowy. Chodzi o cmentarz żydowski, istniejący niegdyś w miejscu obecnego podwórka przy ul. Piastów Bytomskich. Ostatnie macewy (czyli tablice nagrobne) wywieziono stamtąd również na początku lat 70. XX wieku. W tym czasie komunistyczne władze planowały - co dziś wydaje się niewiarygodne - także likwidację cmentarza Mater Dolorosa. Decyzja zapadła w 1973 roku - zrównane z ziemią i "zaorane" miały zostać cmentarze Mater Dolorosa 1 i 2 oraz cmentarz przy ul. Kraszewskiego. Przewodniczący Miejskiej Rady Narodowej towarzysz Tadeusz Przybylski tak napisał wówczas, odpowiadając na protest księdza proboszcza: "Zgodnie z obowiązującym planem zagospodarowania przestrzennego miasta tereny wymienionych cmentarzy, w związku z położeniem ich w śródmieściu w ciągach zabudowy mieszkalnej, są przeznaczone pod budownictwo mieszkaniowe."
   Ostatecznie przed zakusami żywych komunistów cmentarz Mater Dolorosa uratowali martwi komuniści. Proboszcz Paweł Porada argumentował bowiem, że na nekropolii tej spoczywa grono zasłużonych działaczy partyjnych - między innymi towarzysze Kwietniewski, Kaczmarski i Bury. Ta argumentacja poskutkowała - chociaż decyzję podjęto aż w województwie. Tam towarzysze wyższego szczebla zdecydowali, że "jednoczesne zamknięcie trzech cmentarzy katolickich obecnie jest niecelowe." Na koniec dodajmy, że niektórzy z martwych towarzyszy leżących na Mater Dolorosa - po śmierci się nawrócili (czy też raczej zdecydowały o tym żyjący krewni). W latach 90. XX wieku na płytach nagrobkowych słowa "towarzysz" zamieniono im na "świętej pamięci". Zapewne w podzięce za to, że jako partyjni nieboszczycy uratowali katolicki cmentarz przed zagładą.
   
Pisząc ten tekst korzystałem z książki "Cmentarze bytomskie od średniowiecza do współczesności" (wyd. Towarzystwo Miłośników Bytomia, 1999).

MARCIN HAŁAŚ